Apple Martin: córka gwiazd, która podbija świat mody
To, że córka cenionej aktorki Gwyneth Paltrow i lidera zespołu Coldplay, Chrisa Martina, wyrośnie na wielką gwiazdę, przewidział sam Karl Lagerfeld. Kiedy Apple Martin miała zaledwie cztery lata, słynny projektant miał powiedzieć, że zostanie kolejną „dziewczyną Chanel”. I nie pomylił się. Dzisiaj 20-latka jest jedną z najlepiej ubierających się osób w Hollywood, a jej styl budzi zachwyt na całym świecie. Choć jest dzieckiem sławnych rodziców, wciąż pozostaje dla wielu tajemnicą, którą warto odkryć.
Od dzieciństwa w blasku fleszy do debiutu na wybiegu
Apple Martin przyszła na świat 14 maja 2004 roku w Londynie i od samego początku wzbudzała ogromne zainteresowanie mediów. Nietypowe imię, sugerowane przez jej ojca, szybko stało się jednym z najczęściej wyszukiwanych w Google. Mimo że dorastała w rodzinie pełnej sław, Gwyneth Paltrow i Chris Martin dbali o jej prywatność. Dziś młoda gwiazda skupia się na nauce, studiując na Uniwersytecie Vanderbilt, ale to nie przeszkadza jej błyszczeć na najważniejszych wydarzeniach modowych.
Fashion week w Paryżu – moment prawdziwej metamorfozy
W styczniu 2023 roku Apple Martin zadebiutowała na pokazie Chanel Haute Couture, gdzie zasiadła w pierwszym rzędzie obok takich gwiazd jak Angèle, Lucy Boynton czy Sadie Sink. Jej stylizacja – czarno-biała mini z tweedowego materiału, uzupełniona o loafersy i torebkę Chanel – była absolutnym hitem. Lagerfeld byłby z niej dumny, a media przyklasnęły jej wyjątkowemu gustowi.
Suknia po mamie – jak Apple odtworzyła kultowy look Paltrow
Kilka miesięcy później Apple Martin nawiązała do modowej historii swojej mamy, zakładając legendarną suknię Alexandra McQueena, w której Gwyneth Paltrow pojawiła się na Oscarach w 2002 roku. Kreacja z przezroczystym koronkowym topem budziła wtedy kontrowersje, ale dziś, przeniesiona w ręce córki, zyskała nowe życie. „Z perspektywy czasu uważam, że była genialna” – przyznała Paltrow, komentując wybór Apple.
Bal Debiutantów w Paryżu – błękitna rewolucja Valentino
Nie sposób nie wspomnieć o jej oszałamiającym występie na Balu Debiutantów w Paryżu, gdzie zabłysnęła w niebieskiej sukni od Valentino. Projekt Alessandra Michelego wymagał aż 750 godzin pracy, a plisowany jedwab sprawił, że Apple wyglądała jak prawdziwa księżniczka. W tym samym wydarzeniu wzięli udział również jej mama i brat, Moses, co tylko podkreśliło ich niezwykłą rodzinę.
Talent muzyczny – czy Apple pójdzie w ślady ojca?
Choć świat zna ją przede wszystkim jako ikona stylu, Apple Martin ma również wielki talent muzyczny. W 2016 roku stanęła na scenie ze swoim ojcem, wykonując piosenkę Ariany Grande „Just a Little Bit of Your Heart”, czym porwała publiczność. Później, jako współautorka utworu Coldplay „Let Somebody Go” (w którym gościnnie zaśpiewała Selena Gomez), udowodniła, że ma w sobie artystyczną duszę.
Social media – dlaczego Apple unika rozgłosu?
W przeciwieństwie do wielu dorastających dzieci gwiazd, Apple Martin nie prowadzi publicznego konta na Instagramie. Jej życie prywatne pozostaje owiane tajemnicą, a jedyne zdjęcia, które trafiają do sieci, pochodzą z profilu jej matki. W 2019 roku nawet zwróciła mamie uwagę, gdy ta opublikowała jej zdjęcie bez pytania. Dziś Paltrow zawsze pyta o zgodę, co pokazuje, jak bardzo Apple ceni swoją prywatność.
Relacja z rodzicami – wzór współczesnej rodziny
Choć Gwyneth Paltrow i Chris Martin rozwiedli się w 2016 roku, ich relacja z dziećmi pozostaje pełna miłości i wzajemnego szacunku. Apple utrzymuje bliskie kontakty zarówno z mamą, jak i ojcem, a nawet zaprzyjaźniła się z jego obecną partnerką, Dakotą Johnson. „Jesteś wszystkim, o czym mogłam marzyć” – pisała wzruszona Paltrow pod zdjęciami córki.
Czy Apple Martin zostanie największą gwiazdą swojego pokolenia?
Patrząc na jej dotychczasową drogę, trudno nie zastanawiać się, co jeszcze przyniesie przyszłość. Czy skupi się na modzie, muzyce, czy zostanie aktorką? Jedno jest pewne – Apple Martin nie jest już tylko córką słynnych rodziców. To młoda kobieta, która własnym stylem, talentem i charyzmą pisze swoją historię. I na pewno jeszcze nie raz nas zaskoczy.